Witajcie po przerwie spowodowanej brakiem czasu w święta, psuciem się komputera i uroczystościami rodzinnymi.
Przez pewien czas myślałam jaki post napisać, żeby wam w pewien sposób te przerwę wynagrodzić.
Pomyślałam, że pewnie należało by posłuchać waszych komentarzy typu więcej pliss i opublikujesz jeszcze jeden a takie znalazły siępod poprzednim imaginem.
<dalsza część notki,w tym adnotacja do waszych kom. pod spodem>
Szłam
w stronę mojego ulubionego parku. Był piękny słoneczny dzień, właśnie taki,
jakie kochałam. Czułam jak promienie słoneczne głaszczą moją skórę. Delikatny
wiatr lekko rozwiewał moje rozpuszczone włosy. Wszędzie radośni ludzie, którzy
tak jak ja postanowili wykorzystać te cudowną pogodę. Trochę żałowałam, że pewnie,
jako jedyna dzisiaj wychodzę gdzieś sama. Wszyscy w okolicy mieli swoje grupy,
bez których się nie ruszali. Nawet, jeśli nie należałaś do żadnej z nich miałaś
swoją BFF, wyjątkiem byłam ja. Zawsze sama, gdzieś z tyłu z nosem w książkach,
albo z słuchawkami na uszach. Przyzwyczaiłam się do tego. Chwytałam dzień takim,
jaki był.
Założyłam słuchawki podłączone do telefonu. Akurat włączyła
się piosenka mojego ulubionego zespołu One Direction Everything About You może nie
byłam Directioner, ale bardzo ich lubiłam. Jak się głębiej zastanowić to
lubiłam prawie każdy boysband.
Jak się spodziewałam w parku była
masa par, rozejrzałam się szukając wolnej ławki. Na szczęście jedna była wolna.
Usiadłam tak szybko żeby nikt mnie nie wyprzedził. Teraz już każda była zajęta.
Zadowolona z torebki wyciągnęłam notes, w którym lubiłam w nim rysować. Nic
wielkiego, moje rysunki nie były takie złe, ale do dzieła sztuki im brakowało.
Postanowiłam naszkicować parę na ławce kawałek dalej. Wyglądali na
szczęśliwych...
Po pewnym czasie coś, a raczej ktoś przerwał mi odchrząknięciem.
Podniosłam głowę i moim oczom ukazał się wysoki chłopak z ciemnymi włosami.
-Można?-skinął głową w kierunku mojej ławki
-Ale co?- nie mówiłam, że jestem kumata.
-Czy mogę się dosiąść?
-Jak musisz...- nie lubię jak ktoś mi
przeszkadza, zwłaszcza, jeśli jestem zajęta szkicowaniem. Nie lubię też jak
ktoś zabiera mi miejsce na ławce. Najwyraźniej moje zachowanie go nie zraziło,
bo się dosiadł. Starałam się go ignorować i wróciłam do poprzedniego zajęcia.
On najwyraźniej, nie zamierzał zając się sobą.
-Co robisz?
-Siedzę-warknęłam, naprawdę nie lubiłam jak
ktoś mi przeszkadzał.
-Mam na myśli notes... rysujesz?- spojrzał
mi przez ramię na niedokończony szkic. Od razu zamknęłam zeszyt. Ten koleś był
irytujący.
-Co Cię to interesuje?- patrząc na to
wydarzenie z perspektywy czasu, już rozumiem, czemu nie miałam znajomych.
-Pokażesz?- wyciągnął rękę w kierunku
zeszytu. Zdałam sobie sprawę, że łatwo nie odpuści. Niechętnie dałam mu notes.
Przeglądał go, a ja nerwowo czekałam, aż mi go zwróci.
-Wow... to jest...-zaczął, ale chyba nie
mógł znaleźć odpowiedniego słowa, więc wyręczyłam go w tym.
-Ohydne? Okropne? Głupie?
-Nie. Masz talent- przyznam...zaskoczył
mnie tym. Myślałam, że będzie krytykował.
-Wątpię...
-Mówię serio. Często tu bywasz?-Może
jak bliżej poznać tego chłopaka nie jest taki zły.
-Tak, mieszkam w okolicy.
-Dasz wyciągnąć się na jakąś kawę?-on tak
mówił na serio, czy się nabijał??
-Nawet nie wiem jak się nazywasz.
-Racja, wybacz. Jestem Zayn-wstał z ławki
przedstawiając się.
-[T.I] - też wstałam.
-To jak? Idziemy?- ponownie zapytał, a ja
skinęłam głową.
Udaliśmy się do kawiarenki,
kawałek dalej. O tej porze nie było tam wielu osób. Ja usiadłam, a on odwiesił
kurtki. Dopiero wtedy zobaczyłam jego tatuaże na rękach w pierwszej kolejności
dostrzegłam ZAP. Dopiero wtedy skojarzyłam oczywiste fakty. Zlustrowałam go wzrokiem.
To Zayn. Zayn Malik. Zayn z One
Direction.
Tak
wiem, spostrzegawcza jestem.
Brawa
dla mnie.
-Co?- zapytał widząc moją minę.
-Zayn?-nic więcej nie zdołałam wykrztusić.
On nic nie zrozumiał.
-Dopiero teraz cię rozpoznałam-wytłumaczyłam, ale on nadal nie wiedział,
o co mi chodzi. Pokazałam, więc zdjęcie jego zespołu na mojej komórce.
-Czyli o to Ci chodziło... fanka?- nie
wyglądał na zadowolonego tym faktem.
- Po prostu lubię waszą muzykę, ale
Directioner nie jestem-wyjaśniłam, a do nas podeszła kelnerka.
-Co podać?-zapytała, a my złożyliśmy
zamówienia, czyli kawa i mały deser.
-Dziwne, że mieszkasz w okolicy a spotykamy się dopiero
teraz-zauważyłam.
-Często wyjeżdżam i nie zawsze mam czas na
zwykły spacer.
-Praca?
-Tak. Ciągle w drodze...- i tak dalej
mijała nasza rozmowa. Po godzinie dostałam telefon od mamy, że muszę wracać, bo
gdzieś wychodzi z tatą i ktoś musi przypilnować młodszego brata. Nie chętnie
pożegnałam się z Malikiem i wyszłam, zdenerwowana na mamę. Co zrobić?
Z rodzicami minęłam się w drzwiach.
Brat jadł obiad, a ja usiadłam przed telewizorem. Nagle zaczął dzwonić domowy
telefon. Odebrałam:
-Halo?-Kto tym razem śmiał przerwać mi serial?
-Hej, tu Zayn, ten wścibski z parku i
kawiarni.-rozległ się głos w słuchawce.
-Tak?- zdziwiłam się, nie wiedząc skąd
miał ten numer.
-Zostawiłaś tu kurtkę z telefonem i
notesem-wyjaśnił.
-O kurczę... tylko nie otwieraj notesu!
-Ja Ci mówię, że zostawiłaś telefon, a ty
się martwisz o notes... Podaj swój adres to Ci go przyniosę- miło z jego strony.
Dałam adres i poszłam do brata.
-Zaraz przyjdzie tu taki chłopak i masz być grzeczny-pogroziłam mu
palcem.
-Powiem tacie!- wstał z krzesła i pobiegł
do swojego pokoju.
-Fajnie, ze jesteśmy sami!-krzyknęłam
kręcąc głową. Ogarnęłam trochę w kuchni i zadzwonił dzwonek. Pobiegłam otworzyć.
-Hej!- rzuciłam otwierając drzwi. Chłopak
stał opierając się ręką o ścianę. On
z każdą sekundą jest coraz przystojniejszy, czy tylko mi się tak wydaje?
-Hej... mam twoją kurtkę - wręczył mi ją
wraz z notesem.
-Czytałeś? - musiałam zapytać. Nie kryje,
że owy notes był dla mnie bardzo ważny.
-Masz niesamowite dzieła- zza mulata,
wychylił się chłopak z burzą loków na głowie. W pierwszej chwili się
wystraszyłam, bo nie wiedziałam, że ktoś jeszcze z nami był, potem myślałam jak
zareagować na to, że ktoś miał czelność naruszać moje prywatne rzeczy. Jak
tylko chłopak sam mnie zobaczył zaczął się śmiać.
-Żałuj, że nie widzisz swojej miny-
dopiero po chwili doszło do mnie, że to em... Harry Styles
- I że nie widziałaś miny Bad Boy'a kiedy mówił jak to Ciebie zauważył w parku...- kontynuował
- I że nie widziałaś miny Bad Boy'a kiedy mówił jak to Ciebie zauważył w parku...- kontynuował
-Dobra już uspokój się - skarcił go
Zayn - Przepraszam za niego, przyszedł po tym jak poszłaś i... on ma down’a. Nie
słuchaj go.
-Ja downa?! - oburzył się jego przyjaciel.
-Pasował byś do mojego brata- zauważyłam.
- Ile ma lat? – zaciekawił się Styles.
-Harry, nie masz przypadkiem nic do
robienia? – Zayn wydawał się być podirytowany.
-A tak, bo wy ten.. - uśmiechnął się
rysując w powietrzu palcami kształt serca, ale spoważniał, kiedy Zayn
spiorunował go spojrzeniem- to ja, chyba już pójdę- zmieszał się
-Miło było Cię poznać! - krzyknął do mnie
opuszczając moje podwórko. Jak tylko zniknął Malik zaczął się za niego tłumaczyć,
ale przerwałam mu zapraszając go do środka.
Miał być trochę dłuższy, ale nie zabrakło mi czasu ze względu na póżną godzinę.
Potraktujcie go jako wstęp do następnej części.
Potraktujcie go jako wstęp do następnej części.
Nie wiem jak wyszedł. Moje zdanie w tej kwesti zwykle różni się od waszego, więc czekam na komentarze.
Bardzo dziękuje za wszystkie pod poprzednim imaginem.
Notka też nie miała byś taka krótka bo mam wam wiele do powiedzienia. Niestety wyszła jak wyszła.
Przez te wszystkie święta mam zaległości. Pierwsze co zrobiłam jak tylko dostałam się do komputera to od razu wzięłam się za imagin i tak do teraz.
Do następnego posta.
omomomom jestem pierwsza xD Nie za bardzo mam pomysł na koma, ale wiedz, że ten imagin krąży już sobie po znaj z mojego fb, w tym 1/2 obcokrajowców hihi ;) Wracając do imagina... Jest MEGA, a ja będę cię męczyć, żebyś dodała drugą część, szykuj się >< Najlepszy ten moment, jak Harry zapytał, ile jej brat ma lat, to mnie rozwaliłoooo. Widzisz, pasowałabym do tej dwójki jako że też pewnie mam down'a, tylko niestwierdonego, ale kit z tym. Stanowilibyśmy niezłą trójkę... Się rozpisałam xD Ogólnie czekam na następny i jestem ciekawa, co się stanie w ŚRODKU domu, bez skojarzeń...
OdpowiedzUsuńDobra jestem dziwna nie czytaj tego, skrótem
MASZ
DODAĆ
NASTĘPNY
KONIEC
KROPKA.
A tak swoją drogą: ostatnio weszłam na takiego bloga, gdzie w komach jedna dziewczyna pisała dziwnego koma, bo naczytała się Krzyżaków, wyobraź go sobie, był dziiiiiwny... I chociaż to niewiarygodne, był jeszcze dziwniejszy niż ten, believe meeee
Aha ja NIC NIE PIŁAM, NIE ĆPAŁAM I NIE BRAŁAM.
C-Z-E-K-A-M
/Nienaćpana Agawa♥ xx
O widzę że z ciebie taki nocny marek, jak ze mnie ;) Dziękuję, że opublikowałaś ten imagin, natchnął mnie nawet nie wiesz jak mocno i niewyobrażalnie ci za to dziękuję! Ale to zdjęcie z ławeczką, rtakie śliczne, taki klimacik. Jakbyś mogła się tak pospieszyć z drugą częściom, to byłoby fajnie. Masz niewyobrażalny talent i czekam na nexta / Horanowa
OdpowiedzUsuńsuper!!!
OdpowiedzUsuńEmila