czwartek, 27 czerwca 2013

Niall ;)

Dawno nie było żadnego imagina. Mam nadzieję że ten się wam spodoba.


Byłaś strasznie podekscytowana, za 2 godz. czekała Cię randka z Irlandczykiem, który od dłuższego czasu próbuję Ci coś powiedziec. Ubrałaś sukienkę i już byłaś gotowa.Została Ci jeszcze godzina.Toje rozmyślenia pochłonęły wspomnienia z 2 ostanich lat...

Pierwsze spotkanie...

Był chłodny wieczór,zbierało się na deszcz więc biegłaś do domu.Nagle uderzenie i bliskie spotkanie z chodnikiem.
-O jej!Przepraszam!Powinienem bardziej uawżac!-blondyn pomógł Ci wstac
-Nie, To też moja wina.
-Jesteś cała  błocie! Chodź to Ci coś od razu  kupię.-z daleka było widac że dopadły go wyrzuty sumienia
-Ok,tylko....ZARAZ!TY JESTEŚ NIALL HORAN!-nie mogłaś opanowac krzyku,straciłaś nad sobą kontrolę.Byłaś nie małą Directioner.
-Tak..to ja ten blondyn z One Direction...a teraz możesz się uspokoic, bo nas do sklepu nie wpuszczą?-powstrzymywał śmiech Irlandzyk
-O BOŻE NIALL HORAN CHCE IŚC ZE MNĄ DO SKLEPU!!!-po moim kolejnym wrzasku nie opanował już śmiechu
Kupił bluzkę jaką sobie wybrałaś i wyszliście przed twoim kolejnym napadem euforii.
-Zgłodniłem,może wyskoczymy na jakieś jedzonko?-zapytał
-Jasne.

Uśmiechnęłaś się na myśl o tym dniu. Nie zapomniane było też spotkanie reszty zespołu.

-Denerwuję się- w końcu za chwilę miałaś poznac najpopularniejszych chłopaków świata :)
-Nie ma czego-uspokajał Cię przyjaciel.
Weszliście do studia nagraniowego.
-Przyjaciółka, tak....-od razu doszedł Cię głos Louisa
-Mi to nie przeszkadza.-przekrzyczał go loczek-Jestem Harry.
-Wiem....-zatkało Cię.
-Directioner?-zapytał Zayn. Przytaknęłaś.
-Dobra,przestańcie ją przesłuchiwac-uciszył wszystkich Liam
-Dzięki-odpowiedział Niall
-Wow, nie myślałam,że na żywo możecie byc jeszcze przystojniejsi-nie zdawałaś sobie sprawy,że mówisz na głos
-Dzięki!! Nie ma to jak szczerośc-śmiał się Harry a za nim wszyscy. Czułaś jak się rumienisz
-Nie miałam zamiaru mówic tego na głos...-szepnęłaś
 -To my idziemy zwiedzic resztę studia-Niall uratował Cię z opresji
-Ha! Nie mówiłem że wszystkie dziewczyny się mną zachwycają!-usłyszałaś jeszcze głos Louisa gdy wychodziłaś.Całe to zdarzenie było dośc zwariowane.

Samo to wspomnienie wywołało twój rumieniec.Prędko przypomniał Ci się dzień kiedy Niall powiedział co do Ciebie czuję.

Miałaś wtedy białą bluzkę,jeansy i zielone dodatki( <klick> ) doskonale to pamiętasz bo były to twoje nowe "nabytki". Blondyn przyszedł do Ciebie z pięknym niebieskim bukietem.
-Muszę Ci coś powiedziec-był poddenerwowany
-Co?Znowu upuściłeś pizze na jakąś z moich rzeczy?-westchnęłaś.
-Nie...bo ja...znaczy....Proszę,ten bukiet jest dla Ciebie.-zebrał się w sobie Irlandczyk
-Cudowny,ale z jakiej okazji?-nie kryłaś podziwu (uwielbiałaś bukiety).Chłopak westchnął po czym szybko powiedział na jednym oddechu:
-Jesteśnajcudowniejszaajaniechcepsucprzyjazniabardzominazalezyijaczujedociebiecoswiecejnizprzyjaźń.
-Co?-kompletnie go nie zrozumiałaś-Możesz wolniej?
-Zakochałem się w Tobie.-westchnął
-Co?-powtórzyłaś pytanie
-Ja...lepiej sobie już pójdę-odwrócił się w stronę furtki
-Nie!....Ja też Cię...no wiesz.
-Czyli, że Chcesz byc moją dziewczyną?-w jego oczach pojawił się ten cudowny błysk
-Tak,żarłoku!!-rzuciłaś mu się na szyję (uważając by nie zniszczyc kwiatów).

To był jeden z tych magicznych dni...Zostało 20 min, postanowiłaś więc już wyjśc. Nie dało się też zapomniec randki w hiszpańskiej pizzeri.

-Uwielbiam to jedzenie!-zacchwycał się Niall
-Niall, ty uwielbiasz każde jedzenie...-westchnęłaś
-Nie tak bardzo jak Ciebie!
-Ale mimo to jestem pewna że zjadłabym więcej niż ty!
-Kpisz sobie!
-Zobaczymy...
-Czy to jest wyzwanie?
-A jak myślisz?
-Zgoda przegrany sprząta pokój Louisa.-nie mogłaś odmówic. Trzy pizze później wiedziałaś już,że nie był to zły pomysł. Ten blondyn wiecznie był głodny!
-Poddaję się!To jest niewykonalne!
-Zjeśc tyle pizz, czy mnie pokonac?
-Obydwa! Idę się na zewnątrz-twój chłopak oczywiście poszedł za tobą.
Patrzyliście w ciemne niebo stojąc w ciszy,którą przerwał Niall.
-Pamiętasz jak się poznaliśmy?
-Masz na myśli jak wrzeszczałam na całe miasto?-zaśmiał się na twoją odpowiedź
-Tak,teraz moja kolej.-nie zdążyłaś odpoiedziec bo ten już darł się na całego.
-KOCHAM [T.I]!!!JESTEM DZIĘKI NIEJ NAJSZCZĘŚLIWSZYM CZŁOWIEKIEM NA ZIEMI!!-i tak cały czas, aż do powrotu do hotelu.


Zaśmiałaś się na te wspomnienia.Nie mogłaś kontynułowac,bo już byłaś na miejscu.

ON już czekał. Uśmiechnął się gdy Cię zauważył.
-Hey, nie owijaj w bawełnę tylko proszę od razu powiedz o co chodzi.-ciekawośc jak zwykle zwyciężyła...
-Ok...Pójdziesz ze mną na ślub?
-....-o co mu chodziło,czy on...-Jaki ślub?-przeraziłaś się.
-Mojej kuzynki.-westchnęłaś na jego słowa
-Ty wariacie! To od dłuższego czasu próbujesz mi powiedziec?-ale Cię nastraszył.
-Będę światkiem! Super co nie?
-Ty wariacie....-powtórzyłaś on zaśmiał się bo zrozumiał co sobie musiałaś pomyślec. Pocałowaliście się.
-Mówiłem już jak bardzo Cię kocham?

I jak? 
Jest jedna sprawa. Ostatnio mam mało czasu-Wiecie zakończenie roku szkolnego, wakacje itp. więc nie wiem czy w najbliższych dniach dodam  nowe posty. 
Postaram się,ale nic nie obiecuję, więc nie zdziwcie się jeśli ich nie będzie.
Komentujcie.

CeCe70 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz